Odsłon: 384

Odwiedzających: 349

Powrót Pani Pizzy dla Fundacji Rak'n'Roll

Moi Drodzy!
Na wspomnienie Pani Pizzy moje serduszko robi się rozmemłane niczym ser na świeżo wyjętym z pieca placku. Aż chce się dla Rak'n'Rolla być pizzą raz jeszcze.

Co, jak, dlaczego?
Fundacja Rak'n'Roll pomaga chorym na raka. Głównie młodym, tym z muzyką w głowie i nieprzebraną miarą planów na przyszłość. Myślę: jak my. Zbierają włosy i kleją włosy, zachęcają do badań i robią cycki. Z mega klasą i mnóstwem pozytywnej energii, zarażają entuzjazmem, promieniują siłą. Nie tak dawno prowadzili kampanię 'rak off!' z mocno sugestywnym obrazkiem - ot, cały rak'n'roll. Na koniec dnia myślę, że moje (nasze) pokolenie ma małe szanse umrzeć "ze starości". Kogo nie zje głowa, cukrzyca i serce, tego zapewne zaatakuje rak. Zbieranie dla nich pieniędzy to taki cel bliski i oby jak najdalszy jednocześnie. Przybijmy piątaka (dosłownie, w bilonie) za nowe włosy i nowe cycki.
Zasada działania 'Biegam dobrze!' jest prosta: ja obiecuję przebiec maraton, Wy wspieracie ze mną fundację dorzucając do tej skarbonki pieniądze. Mogę dwoić się i troić, stanąć na głowie i pomachać uszami, żeby tylko Pani Pizza mogła dla Fundacji pobiec :) Suma wpłat zostaje przez Maraton Warszawski przekazana Fundacji, ja mam wielką satysfakcję, że udało się Was namówić na pomoc (w końcu ktoś ciągle o coś prosi...), a jeśli przekroczymy 350zł otrzymam też pomarańczowy numer startowy prawdziwego bohatera.
Nieśmiało wspomnę jeszcze, że w rekordowym roku udało mi się zebrać 1140zł i po cichu liczę, że stać nas na więcej. Dosłownie, jakiekolwiek "małe przyjemności" wielbicie - skarbonka przyjmie równowartość batonika, i papierosów, i piwa, nawet kraftowego, i zachcianek materialnych, i małą fortunę też przyjmie. Dorzućcie proszę chociaż tą piąteczkę.

**Dla tych, co mają czas czytać więcej**
Trochę prywaty
Dwie myśli w mojej głowie. 1) Biegłam dla Rak'n'rolla już 4 razy. Czasami był to maraton, czasami pół-. Wiosną tego roku był Półmaraton Warszawski, też można było zbierać środki. Nie zbierałam, bo z kontuzją Achillesa do ostatniej chwili nie wiedziałam, czy pobiegnę. Było mi tak okropnie smutno gdy zobaczyłam potem stanowisko Rak'n'rolla i ich baloniki przy Łazienkach Królewskich, że wiedziałam, że jesienią na królewskim dystansie chcę być z nimi.
2) Byłam nad morzem ostatnio. Nad morzem biega się inaczej, gdy piach wpada do butów i słychać szum fal. To ciągła zabawa w łapanego. Morze łapie, ja uciekam, najczęściej się udaje, ale czasami stop dosięga woda. Przychodzi, muska, odpływa. To tak całkowicie inaczej, niż wspomniany rak: przychodzi, chwyta, nie chce puścić. Niech on wypuści, sól mu w oko.

Trochę o Pani Pizzy
Gdy w 2017 roku przebiegłam maraton jako Pani Pizza, to było niesamowite z dwóch względów. Zjawiskowe wsparcie, nieziemski entuzjazm kibiców i innych biegaczy. Bo jak się okazuje, każdy na pewnym etapie biegu o pizzy marzyć zaczyna,.. a tu biegnie ci ona! Poza tym w całym życiu tyle piątek i zółwików nie przybiłam, co w te cztery godziny. Wciąż nie wierzę, jak w zółtym trójkącie umiem nieśmiałość schować głęboko do kieszeni. Po tym biegu powiedziałam jednak też, że nigdy więcej nie wymyślę sobie tak niewygodnego kostiumu. Bo ten trójkąt był fajny tak długo, jak nie znaleźliśmy się na pięknej, długiej, prostej Przyczółkowej, gdzie wiatr uderzał z frontu z wielką siłą, a kostium działał jak nader zmyślny wiatrołap. Nie sposób było się 'za kimś przytulić i schować' będąc pizzą. A ponieważ ruchomy kawał placka skrojony był 'do szpica', to skończyłam z poranioną, żeby nie rzec pociętą, szyją.
W ten sposób zrodziła się legendarna Pani Pizza, która swoją obecnością zaszczyciła magazyn maratoński już dwa razy.
Obietnica comebacku ma zachęcać, ale nie wykluczam, że to będzie powrót w formie przeobrażonej. Pani Arbuz czy Pani Pop-corn, czy Pani-Wata-Cukrowa. Czas pokaże, tymczasem najważniejszy jest cel.

Przybijcie mi proszę piąteczkę do skarbonki, wielokrotności piąteczek!

Moje wyzwanie

Capriciosa, margherita?
Ruda Aga zebrała już :
110
PAKIET STARTOWY
Moje wyzwanie : 1 140 zł

Fundacja Rak'n'Roll. Wygraj Życie!

Fundacja Rak’n’Roll. Wygraj Życie! zmienia schematy myślenia o chorobie nowotworowej i działa na rzecz poprawy jakości życia chorych. Pomaga przechodzić przez raka: leczyć się godnie, żyć dobrze i z radością. Tworzy programy, które są odpowiedzią na luki w systemie, a dotyczą potrzeb chorych i ich bliskich. Wobec rosnącej skali problemu, utrudnia życie rakowi. Działa na rzecz zdrowych wyborów, zachowań i otaczania siebie troską na co dzień. więcej »

90% zebranej kwoty trafia na konto wybranej organizacji dobroczynnej, 10% zebranej kwoty jest przeznaczane na utrzymanie i rozwój akcji #BiegamDobrze oraz inne cele statutowe Fundacji „Maraton Warszawski”. Regulamin »