Aleksandra biegnie dla WWF Polska
Cześć :)
Mam na imię Ola i jestem studentką weterynarii. 25 marca chciałabym wystartować w Półmaratonie Warszawskim dla wilków. Dlaczego dla nich? Bo najwyższa pora dać im coś od siebie. One dały mi wiele, pamiętam ich cudowną pieśń w Bieszczadach i bicie serca na myśl, że są tuż obok. Szybka decyzja - zapisy, musi się udać!
Żeby nie było, że nie daje nic w zamian, to gwarantuje, że dla moich przyjaciół podaruje powód do uśmiechu, gdy już przebiegne. Dla tych, którzy niekoniecznie mnie lubią przeszło 2 godziny radości, gdy będę umierać i wypluwać płuca :)
Bo to, że zamierzam pobiec w marcu, nie znaczy że jestem już gotowa.... Ale jeśli cel się uzbiera tu na pewno się nie wykruszę :)
Jakby tego było mało doszły jeszcze moje psy...
Korka i Ygritte choć śpią w łóżku i jedzą suchą karmę twierdzą, że płynie w nich wilcza krew. Szczególnie śmieszy mnie Korka, która poniżej 25'C trzęsie się z zimna i krzyczy "Jestem wilkiem". Obie wymyśliły jakiś misterny plan, że jak nie uda mi się pomóc wilkom zgodnie z założeniem, to wysadzą mnie w kosmos. Z klatki kennelowej uczyniły tajną bazę i przesiadują tam niezwykle często, spiskując. Za pomocą poczty polskiej kontaktują się ze swoim kumplem w Krakowie i wspólnie organizują przemyt ładunku przez Bosfor.
Najgorsze jest to, że do zebrania na rzecz wilków mam 350 złotych!
Na maturze wystarczyło 30%.
Na egzaminie z anatomii zwierząt 60%.
Na dobrą imprezę wystarczyłoby 40, ale moje psy uparły się przy 100 i basta.
Wolę z nimi już nie dyskutować, bo nie prowadzi to do niczego dobrego. Cały czas mamroczą coś, że czyją niezwykle silne więzy krwi z wilkami...
Reasumując - moje życie wisi na włosku,
Zachęcam Was do udziału w zbiórce, a jeszcze bardziej do pobiegnięcia ze mną!
Moje wyzwanie
Jeśli zbiorę dwa razy więcej pobiegnę w najbardziej przypałowym stroju zaproponowanym przez moich znajomych :)
Dziękuję Brendan! <3
Aleksandra