Maraton Pluszaków biegnie dla Kubiszona
Cześć,
zazwyczaj akcje charytatywne biegnę w maratonie jako "Maraton pluszaków", wspierając Fundację Dajemy Dzieciom Siłę
Tym razem zdecydowałem się pomóc wybranemu dziecku z ekipy Spartanie Dzieciom, Kubusiowi aka Kubiszonowi. Dzięki temu, że biegnę dla Kubiszona, dostanie on bezpośrednie wsparcie finansowe, jak również sama fundacja Spartan będzie miała więcej środków na realizację swoich super inicjatyw. Ja za to będę miał okazję pobiec w ekipie Spartan - zatem bez wózka, w pelerynie i z włócznią ;-)
Każdy kto wpłaci na moją zbiórkę będzie mógł wysłać swojego pluszaka w maratonie pluszaków we wrześniu - o akcji więcej na https://www.facebook.com/maratonpluszakow
Trochę więcej o Kubie od jego rodziców:
Kubiszon przyszedł na świat 15 sierpnia 2008 roku. I tu cała historia mogłaby się właściwie zakończyć, gdyby nie upór lekarzy i jego samego. Pomimo bardzo trudnego początku, dzięki wysiłkom wielu ludzi Kubuś został z nami.
Kubuś miał w sobie ogromną wolę przetrwania – chciał żyć i dopiął swego. Wkrótce okazało się, że to dopiero początek jego zmagań z losem. Od drugiego miesiąca życia był rehabilitowany z powodu zaburzeń napięcia mięśniowego, jednak rehabilitacja nie przynosiła oczekiwanych efektów. W dziewiątym miesiącu życia pojawiło się podejrzenie, że może on cierpieć na mózgowe porażenie dziecięce, postać czterokończynową. Ostateczne potwierdzenie diagnozy Kubiszon dostał w „prezencie” na pierwsze urodziny, wraz z pakietem czarnych wizji: miał nie mówić, nie chodzić, tylko leżeć w łóżku i się ślinić. Od tej pory naszym marzeniem i jednocześnie celem stało się umożliwienie Kubiszonowi samodzielnego radzenia sobie w życiu.
Podjęliśmy walkę o jego zdrowie i jakość życia. Misja wydawała się niewykonalna – brak pomocy, pieniędzy i powszechna ludzka znieczulica wydawały się oczywistymi przeszkodami nie do pokonania. W tym miejscu historii przeżyliśmy chyba największy życiowy szok. Okazało się, że na każdym kroku zaczęliśmy spotykać cudowne osoby (fizjoterapeutów, specjalistów i innych ludzi wielkiego serca), dzięki którym w ekspresowym tempie zaczęła przychodzić dla Kubiszona nadzieja na lepsze jutro.
Dobra energia spotkanych osób udzieliła się Kubiszonowi, który powoli zaczął obalać wszystkie wcześniejsze diagnozy. Najpierw zaczął samodzielnie siadać, raczkować, chodzić na kolanach, później wstawać i chodzić o własnych siłach na krótkich dystansach. Przez cały ten czas jego nieograniczona, wrodzona życiowa radość pozwalała mu przezwyciężać wszystkie chwile zwątpienia, upadki i gorsze dni. Miał swoje marzenie i do niego dążył, nie przejmując się niepowodzeniami.
Dzisiaj Kubiszon zaskakuje wszystkich, osiągając każdego dnia rzeczy, które jeszcze niedawno wydawały się całkowicie niemożliwe. Samodzielnie chodzi w ortezach, mówi więcej niż jego mama (co jest niewykonalne dla przeciętnego człowieka ;-) ), bardzo dużo czyta, układa klocki i zaraża wszystkich radością i wiarą w lepsze jutro. Mam nadzieję, że będzie mógł żyć normalnie, bo każdego dnia robi mały kroczek w kierunku realizacji swojego (i nie tylko) marzenia.
Osiągnięte przez Kubiszona sukcesy dają mu motywację, aby dążyć do kolejnych celów i wspinać się na szczyty swoich możliwości.
Podstawą do tego jest codzienna rehabilitacja, która pozwala Kubusiowi na utrwalenie dotychczas zdobytych umiejętności i stawianie nowych kroczków w kierunku samodzielności. Jednak bez pomocy życzliwych ludzi zapewnienie mu właściwych warunków do rehabilitacji jest dla nas praktycznie niemożliwe. Wszystkie zajęcia opłacamy z własnych funduszy. Kubiszonek dodatkowo co jakiś czas potrzebuje również sprzętów ortopedycznych wspomagających jego funkcjonowanie.
Moje wyzwanie
Każdy kto wpłaci ma zapewnione miejsce we wrześniowym maratonie pluszaków