Agnieszka biegnie dla Fundacji Rak'n'Roll. Wygraj Życie!
Moja historia z bieganiem i charytatywnością zaczęła się pewnego dnia, kiedy spojrzałam w lustro i zrozumiałam, że przekroczyłam próg 35. Zdawałam sobie sprawę, że to jest ten moment, w którym muszę coś zmienić w swoim życiu. I wtedy pojawił się bieg.
Teraz, jako niemal 39-latka, jestem dumną żoną, mamą dwuletniej Lili oraz pełnoetatową ciocią dla wszystkich psiaków i kotów w okolicy. Jak to możliwe? Pracuję jako groomerka, czyli osoba odpowiedzialna za dbanie o wygląd i samopoczucie zwierząt. To wymaga pewnego stopnia odwagi, determinacji i cierpliwości, ale to także zajęcie, które przynosi mi mnóstwo radości. Kocham moją pracę i jestem wdzięczna za to, że codziennie mogę pomóc zwierzętom wyglądać i czuć się lepiej.
Kiedy biegnę, nie jestem tylko Agnieszką. Jestem "Boginią" dla Fundacji Rak&Roll. Dlaczego akurat rak? To pytanie ma dla mnie szczególne znaczenie. Wiele osób w moim otoczeniu dotknął ten przeklęty wróg. Rak nie wybiera wieku ani płci, i zawsze jest niesprawiedliwy. I choć nie mam wykształcenia medycznego, mogę coś zrobić. Mogę biec.
Bieganie dla fundacji jest dla mnie nie tylko fizycznym wysiłkiem, ale także sposobem na pomaganie innym. To niesamowite uczucie, kiedy wiem, że moje kroki mogą przyczynić się do walki z tą straszną chorobą. Biegam dla tych, którzy walczyli, walczą i będą walczyć z rakiem. Biegam także dla tych, którzy pomagają innym, ofiarowując swoją wiedzę, czas i wsparcie.
Kiedyś myślałam, że jestem sama w swoim zamiarze pomagania, ale to nieprawda. W trakcie swojej biegowej przygody spotkałam niesamowitych ludzi, którzy również biegają dla charytatywnych celów. Razem jesteśmy jak rodzinna drużyna, która rusza razem na boisko życia, gotowa zmierzyć się z każdym wyzwaniem.
Tak więc biegnę dla tych, którym udało się pokonać raka, dla tych, którzy nadal walczą, i dla tych, którzy już odeszli. Biegnę dla Lili, aby pokazać jej, że warto pomagać innym. Biegnę także dla siebie, bo każdy krok w imieniu walki z rakiem to krok ku zdrowszemu i bardziej pełnemu życiu.
A więc jeśli myślisz o wsparciu mojego biegania, pamiętaj, że każda złotówka jest krokiem w walce z rakiem. A jeśli sam/a chciałbyś/chciałabyś dołączyć do naszej drużyny, to serdecznie zapraszam! Bieganie to nie tylko sport, to droga do zmiany świata.
Dziękuję, że jesteście częścią tej historii. Wspólnie możemy zrobić wiele!
My challenge
Na przykład, jeśli uda się zebrać 1500, zobowiążę się do biegnięcia w stroju króliczka. Jeśli zbierzemy 2000 złotych, zrobię to w stroju Pikachu, żeby dostarczyć dawkę uśmiechu wszystkim na trasie. Jeśli uda się osiągnąć 3,000 złotych, zorganizuję także mały quiz online, w którym wygrają ci, którzy wsparli naszą inicjatywę. A jeśli zbiorę 5000 złotych pobiegnę wspólnie z moją córką Lilą, aby uczcić to wydarzenie.